sobota, 30 stycznia 2016

Borowska

Gdy zęby zaczęły się powoli prostować trzeba było zacząć myśleć nad operacją. Ortodonta polecił mi Wrocław i Akademicki Szpital Kliniczny im. J. Mikulicza-Radeckiego. Po godzinach sprawdzania opinii szpitala jak i pracujących tam zespołów byłem pod wrażeniem i nie chciałem już zmieniać szpitala. Pojechałem na pierwszą wizytę do Wrocławia i obczajka jak z terminami operacyjnymi i szok i niedowierzanie że czekania na ustalenie terminu to minimum 2-3lata.... Postanowiłem czekać bo za nim będę gotowy do operacji to ten czas zleci fajnie. Gdy bylem już przygotowany do zabiegu wybrałem się ponownie do Wrocławiu sprawdzić na czym stoję i okazało się że wymyślili inne zasady czekania, inne zasady kolejki i czas oczekiwania miał się u mnie zmniejszyć a się wydłużł...

Śruba

Siemka, najbliższe posty będą postami wyrównawczymi. Opisze co od ostatniego posta w skrócie się zmieniło w moim ortodontycznym świecie :) Po założeniu aparatu najpierw praca skupiła się nad przesunięciu siódemki na miejsce szóstki i ósemki na miejsce siódemki. Do tej zabawy potrzebna była śruba wkręcona w żuchwę miedzy trójką a czwórką (patrz zdjęcie) Do tej śruby zostały przyczepione na sprężynie zęby 7i8, przy comiesięcznym naciąganiu sprężyny zęby zaczynały się przemieszczać do przodu a szpara spowodowana usunięciem szóstki z dnia na dzień znikała... potrzeba było około 1.5 roku na skończenie imigracji moich zębów.